Czasy, jakie nastały wszyscy już znamy a może lepiej napisać, że jak nigdy wszyscy, tak naprawdę nic nie wiemy i nie znamy przyszłości. Możemy się tylko przystosować do aktualnej sytuacji, która za chwilę i tak się zmieni. Sprawiedliwie pandemia dotyka każdego… Nauczyciela przedszkola też! I właśnie z tego powodu pojawił się ten wpis. Wszak jesteśmy świadkami historii, może kiedyś ten wpis będzie źródłem 😉 ale wracając do tematu – jak w czasach koronawirusa wygląda praca i życie nauczyciela przedszkola? Dodam, że niepublicznego przedszkola. Wbrew powszechnej opinii nieświadomych obywateli, nie sprowadza się ona do wysłania propozycji zabaw czy aktywności dla dzieci i rodziców. A resztę czasu mamy wolne. To wcale, tak nie wygląda!!! Nauczyciel taki, jak ja nie ma wolnego. Nie odpoczywa, nie nudzi się, nie narzeka na brak zajęć, nie wysypia się do woli. Zapytacie, co też on może, w takim razie robić w tym domu? Oj może i to bardzo dużo! Zdalne nauczanie – pojęcie znienawidzone już przez wielu, wbrew pozorom może nauczyć bardzo wiele. Napiszę czego ono nauczyło przede wszystkim mnie – nauczyciela i rodzica. A to mam nadzieję, że bezpośrednio przyczyniło się do tego, czego nauczyli się moi wychowankowie. Po pierwsze – nauczyłam się tego, że nie ma stwierdzenia „tego nie da się zrobić!”. Zawsze „się da” tylko nie zawsze w taki sposób, jaki sobie na początku założymy. Czy dwa miesiące temu pomyślałabym, że można prowadzić zajęcia dydaktyczne z dziećmi w wieku przedszkolnym przez internet? 🤔🤨😐 Nie. A dziś robię to! Ba nawet widzę już efekty. Poznajemy litery, uczymy się budować wypowiedzi, liczymy, ćwiczymy grafomotorykę, uczymy myślenia logicznego, kodujemy, śpiewamy, tańczymy itp. czyli robimy wszystko to, co codziennie w przedszkolu. Wygląda to tylko trochę inaczej. Ja jestem tu, dziecko tam – po drugiej stronie szklanego ekranu. I teraz właśnie trzeba uruchomić swoją kreatywność i pomysłowość. W każdej chwili trzeba być gotowym na zmianę sytuacji, która wymagać ode mnie będzie zmiany formy przekazu, metody pracy. To co sobie wymyśliłam może „dotrzeć” do dziecka i być strzałem w dziesiątkę, a może być „pudłem” i trzeba mieć w zanadrzu coś innego. Ważne jest wiedzieć jaki mam cel, co chcę osiągnąć, czego nauczyć i uparcie do niego dążyć.Nie poddawać się, próbować różnych sposobów. Drogi do celu mogą być przecież różne 😊 Po drugie nauczyłam się, że „grunt to dobra organizacja”. Łatwo jest zorganizować dzień, gdy z góry mamy ustalony rytm – praca, obowiązki domowe i rodzinne, odpoczynek. Problem pojawia się gdy wszystko przenosi się do jednego miejsca – domu, gdzie oprócz mnie funkcjonować muszą jeszcze inne osoby. Wystarczyło, że jedna dziedzina przeciągała się lub zaczynała dominować nad inną, coś zaczynało się „sypać” , było niezrobione, ja sfrustrowana, domownicy niezadowoleni. Istny szał🙉a wystarczyło wcześniej zaplanować dzień, wyznaczyć na wszystko czas i mocno się tego trzymać. Zapanował spokój, wszyscy się wyrabiają. Ja z pracą, dziecko z nauką, domowe obowiązki też ogarnięte są. Jest nawet chwila na relax 😃
Po trzecie zajęcia online to świetny sposób na indywidualizację. Każde dziecko jest inne, z każdym praca wygląda inaczej. Ten sam temat realizuję na kilka sposobów, tak aby każde dziecko mogło na miarę swoich możliwości osiągnąć swój sukces a ja cel, jaki założyłam. Owszem, w przedszkolu też oczywiście to robię ale bardziej ogólnie. Zawsze uwagę zwracają na siebie jednostki zdolne i te, które napotykają większe problemy. „Średni” pozostają trochę, jako tło. Tu za każdym razem, mimo dzielącej nas odległości mam każdą osobę jak na dłoni, a ona ma mnie na wyłączność. Mogę rozwijać jeszcze bardziej to, co już jest opanowane lub pracować drobiazgowo, na bieżąco nad pojawiającymi się trudnościami i wspólnie je pokonywać.
Pewnie mogłabym wyliczyć jeszcze wiele aspektów, których nauczyło mnie zdalne nauczanie i może jeszcze do tego wrócę ale to już nie dziś, bo umarlibyście z nudów 😉 Na koniec stwierdzam tylko, że nauczyciel, który chce coś zrobić, ma wyobraźnię i chęci nawet w dobie pandemii da radę! A to wszystko może być, taką „wirtualną przygodą” dla wszystkich – nauczycieli, uczniów i rodziców oczywiście też 😉










